niedziela, 12 lipca 2015

Podziękowania

Cześć, Kochani! Jako że Silent Prayer dobiegło końca, wypadałoby mi się z Wami pożegnać. Nie mam pojęcia kiedy to przeleciało. Nie wiem jakim cudem dotarłam do samego epilogu. Dopiero co kończyłam WFIL (pozdrawiam osoby, które mnie pamiętają z tej historii!), a tutaj kolejny duży krok za mną. Wiem natomiast, że skończyła się bardzo ważna dla mnie historia, będąca jednym z poważniejszych moich projektów.

Nie chciałam się żegnać pod epilogiem. Chciałam Was z nim zostawić, żeby nie zabijać jego sensu. Dlatego te kilka słów pozostawiam tutaj.
A teraz do sedna.

Dziękuję Mili, że dawała mi solidne kopniaki (mentalne, żeby nie było!), które motywowały mnie do pisania, kiedy miałam kryzys. „Kończ to Silent Prayer, żeby moje dzieci nie musiały w szkole czytać tego je*anego Pana Tadeusza” – tak, też tak było. Dziękuję jej również za wsparcie, kiedy mój word postanowił usunąć całą historię, nie pozostawiając ani jednej literki.  Dziękuję za wszystkie komentarze, te klawiaturowe i słowne, bo naprawdę wiele dawały.

Dziękuję Mani, że również podnosiła mnie na duchu, kiedy SP zniknęło z mojego dysku, a także motywowała do zakończenia tej historii.

Dziękuję @Love_Rain_ za obecność tutaj i najpiękniejsze komentarze, jakie dane mi było czytać.

Dziękuję @im_penguin_luke za ta liczne gwiazdki i dotrwanie do samego końca.

I dziękuję również Wam wszystkim, którzy się nie ujawniali bezpośrednio, za te wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Nie macie pojęcia jak bardzo mnie te ślady cieszyły.

Jeszcze co do zakończenia, nie widziałam innej możliwości. Analizowałam wszystkie na różnorakie sposoby i właśnie ten, na którym ostatecznie stanęło, wydawał się mi być najodpowiedniejszy. Smutne (dla mnie wyjątkowo), ale tak musiało być.

Nie znikam! Postaram się jeszcze coś niecoś publikować i już teraz zapraszam Was na Wake Me Up, gdzie pojawił się prolog. Link znajdziecie na moim profilu. Klimat tej historii będzie trochę inny. Z pewnością mniej depresyjny, dlatego mam nadzieję, że spotkamy się pod kolejnymi rozdziałami. : )

Na zakończenie chciałam jeszcze raz podziękować! W imieniu swoim i bohaterów. I, cóż, z wielkim bólem serca przy Silent Prayer zaznaczam „zakończone”. Mam nadzieję, że ktoś z Was jeszcze kiedyś tutaj wróci. Trzymajcie się! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz